Co poważniejsi wiekiem mieszkańcy naszego kraju pamiętają na pewno słynne książeczki SKO, kiedy wpłacało się tam każdą złotówkę, otrzymaną od rodziców, a następnie było wielką frajdą przeznaczenie takich pieniędzy na przykład na wycieczkę szkolną czy kupno nowego roweru. Również rodzice byli zadowoleni z takiej formy oszczędzania (chociaż wkłady na SKO nie były oprocentowane), bo dzieci uczyły się w ten sposób oszczędności i nabierały szacunku dla pieniędzy. Obecnie po kilkunastu latach do szkół wróciła SKO, ponownie dzieci mogą wpłacać u nauczyciela różnej wielkości kwoty, można też dokonywać przelewów z konta rodziców. Jest jednak taka różnica, że zbierane przez dzieciaków pieniądze (program obejmuje dzieci do 13 roku życia) są oprocentowane w skali roku na poziomie 5 procent, co jest całkiem przyzwoitym poziomem oprocentowania. Jednak bank postawił jeden warunek – że dane oprocentowanie obejmuje wkłady do kwoty 2500 złotych, powyżej tej kwoty oprocentowanie zmniejsza się o połowę – zrobiono tak, by rodzice nie mogli za bardzo skorzystać z tak dobrej stawki oprocentowania wkładów.
Powrót Szkolnej Kasy Oszczędności
[Głosów:0 Średnia:0/5]